Podczas okupacji ucz?szcza?a na tajne komplety, a po wojnie studiowa?a na Uniwersytecie Jagiello?skim polonistyk? i socjologi?, jednak – jak zaznacza Stanis?aw Balbus, autor ksi??ki o Wis?awie Szymborskiej ?wiat ze wszystkich stron ?wiata – „?aden z tych akademickich kierunków jej nie zafascynowa? i nie przywi?za?, wi?c i nie doprowadzi? do uzyskania dyplomu”.
Debiutowa?a 14 marca 1945 roku w „Dzienniku Polskim”, a raczej w jego tygodniowym dodatku, który nosi? tytu? „Walka”. Wiersz by? zatytu?owany Szukam s?owa.
W 1952 roku przyj?to Wis?aw? Szymborsk? do Zwi?zku Literatów Polskich. W tym samym czasie poetka wst?pi?a do PZPR i by?a cz?onkiem partii do 1966 roku. Wyst?pi?a z niej na znak protestu, ?e wyrzucili z PZPR Leszka Ko?akowskiego.
Od roku 1953 Szymborska by?a cz?onkiem redakcji „?ycia Literackiego”, gdzie redagowa?a dzia? poezji i prowadzi?a tak zwan? Poczt? Literack?, w której jako autorka i redaktorka zas?yn??a z ci?tego, ale ciep?ego i ironicznego humoru wobec nadsy?anych tam prób literackich m?odych ludzi. Po 1968 roku zmieni?a t? rubryk? na Lektury Nadobowi?zkowe – felietony po?wi?cone jej osobistym pasjom literackim. Prowadzi?a j? do 1976 roku, czyli do tak zwanych wypadków radomskich. Po tych wydarzeniach poetka uzna?a, ?e dalsza jej wspó?praca z „?yciem Literackim” nie jest ju? mo?liwa. A od momentu wprowadzenia stanu wojennego zwi?za?a si? z krakowskim podziemiem literackim. W 1988 roku zosta?a cz?onkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, które powsta?o w miejsce Zwi?zku Literatów Polskich.
W 1981 roku wspó?pracowa?a z krakowskim miesi?cznikiem „Pismo”, jednak nie tyle instytucjonalnie, ile bardziej kole?e?sko. Pisywa?a tam od czasu do czasu zabawne, a zarazem gorzkie felietony i wspiera?a je swoim literackim autorytetem. Od odej?cia z „?ycia Literackiego” nie by?a zwi?zana ju? z ?adn? instytucj?.
Taka postawa pozwala spojrze? na poetk? jako na osob? niezale?n? od literackich grup i instytucji. Wis?awa Szymborska by?a wierna przede wszystkim swojej poezji i czytelnikom, dla których jej utwory by?y przeznaczone i z my?l? o których by?y pisane.
Przypomnijmy jeszcze wa?niejsze nagrody, którymi zosta?a wyró?niana. Oprócz Literackiej Nagrody Nobla (1996) otrzyma?a równie? Nagrod? Ko?cielskich (1990), Nagrod? Goethego (1991), Nagrod? Herdera (1995), Order Or?a Bia?ego (2011), Z?oty Medal Zas?u?onych Kulturze Gloria Artis (2005). Warto te? wspomnie?, ?e od 2001 roku by?a honorowym cz?onkiem presti?owej Ameryka?skiej Akademii Sztuki i Literatury.
Wis?awa Szymborska zmar?a 1 lutego 2012 roku w Krakowie.
W ci?gu 88-letniego ?ycia opublikowa?a oko?o 350 wierszy, co mo?na by roz?o?y? na cztery, pi?? wierszy rocznie. Pytana o to, czemu publikuje tak ma?o, odpowiada?a: „Mam w domu kosz”. W porównaniu na przyk?ad z bogat? i obfit? twórczo?ci? Czes?awa Mi?osza, dorobek poetycki Szymborskiej wypada nader skromnie, ale nie ilo?? si? liczy przecie?, ale jako??.
Tomiki, które wyda?a za ?ycia to: Dlatego ?yjemy (1952), Pytania zadawane sobie (1954), Wo?anie do Yeti (1957), Sól (1962), Sto pociech (1967), Wszelki wypadek (1972), Wielka liczba (1976), Ludzie na mo?cie (1986), Koniec i pocz?tek (1993), Chwila (2002), Dwukropek (2005), Tutaj (2009), Milczenie ro?lin (2011). Warto te? wspomnie?, ?e ostatni tomik poetki, który uka?e si? ju? po jej ?mierci nosi autoironiczny tytu? Wystarczy.
Ju? po tym spisie mo?na si? zorientowa?, ?e Szymborska realizowa?a dyrektyw? Czes?awa Mi?osza (do której raczej sam si? nie stosowa?), ?e wiersze nale?y pisa? rzadko i niech?tnie. Dystans czasowy, jaki dzieli Wielk? liczb? od Ludzi na mo?cie to a? dziesi?? lat!
W lutowy, zimowy poranek, po tym, kiedy dowiedzia?em si? z telewizji o ?mierci Wis?awy Szymborskiej i kiedy dosta?em zamówienie z „Nowego Czasu” na ten artyku?, postanowi?em od?wie?y? d?ugo nieod?wie?an? poezj? noblistki. Z biblioteki przy ulicy Rajskiej po?yczy?em zbiór Wiersze wybrane, wydane w wydawnictwie a5, które prowadzi Ryszard Krynicki wraz z ma??onk?. Oprócz tej ksi??ki na moim biurku le?y Dwukropek, a tak?e kilka opracowa? dotycz?cych twórczo?ci poetki, w tym ?wiat ze wszystkich stron ?wiata pióra Stanis?awa Balbusa.
Nie wiem, od czego zacz??. Wypada?oby chyba zacz?? w?a?nie od tego krótkiego stwierdzenia: nie wiem – które by?o przez poetk? szczególnie lubiane. W przemówieniu noblowskim Wis?awa Szymborska, mówi?c o tak zwanym natchnieniu poetyckim, przyznaje: „Ja tak?e, pytana o to czasami, istot? rzeczy obchodz? z daleka. Ale odpowiadam w sposób taki: natchnienie nie jest wy??cznie przywilejem poetów czy artystów w ogólno?ci. Jest, by?a, b?dzie zawsze pewna grupa ludzi, których natchnienie nawiedza […] Bywaj? tacy lekarze, bywaj? tacy pedagodzy, bywaj? tacy ogrodnicy i jeszcze setka innych zawodów. Ich praca mo?e by? bezustann? przygod?, je?li tylko potrafi? w niej dostrzec coraz to nowe wyzwania […] Pomimo trudów i pora?ek, ich ciekawo?? nie stygnie. Z ka?dego rozwi?zanego zagadnienia wyfruwa im rój nowych pyta?. Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi si? z bezustannego nie wiem”.
W tym ma?ym fragmencie przemówienia wida? charakterystyczne cechy my?lenia o poezji Wis?awy Szymborskiej, ale tak?e cechy jej pisania, jej stylu. Pomimo pozornej elitarno?ci, pomimo koniecznego wtajemniczenia w arkana fachu poetyckiego, poezja pozostaje mimo wszystko spraw? spo?eczn?, spraw?, która ustanawia? powinna porozumienie na linii autor–czytelnik, d???c do szcz??liwego fina?u, jakim jest zrozumienie wiersza, a czasem mo?e niekiedy wi?cej: b?ysk, ol?nienie, fascynacja, epifania.
Poza tym poezja bierze si? przede wszystkim z nieustannej ciekawo?ci, z nieustannej potrzeby zadawania pyta? ?wiatu, zastanawiania si?, dlaczego ?wiat zosta? urz?dzony w?a?nie tak, a nie inaczej, kto za tym stoi, kto tym kieruje, czy ?wiat ma cel, sens, kierunek czy jest tylko bez?adn? materi?, a ludzie marnymi marionetkami?
Czytaj?c poezj? Wis?awy Szymborskiej ci?gle towarzyszy?a mi ta odpowied? poetki, która jest zarazem postawieniem pytania: nie wiem. Sam lubuj? si? w innego rodzaju poezji, przyznaj?, ale wielko?? noblistki bierze si? chyba w?a?nie ze specyfiki operowania s?owem, ze szczególno?ci jej poetyki. Przede wszystkim nale?y zwróci? uwag?, ?e nie jest to poezja, za któr? stoi jaki? irracjonalny wylew duszy, jaki? furor poeticos, czyli poetycki sza? (o którym pisze Platon), wprawiaj?cy w rytm poszczególne zdania, wersy, frazy. Jest to poezja z gruntu pow?ci?gliwa, opanowana, by nie powiedzie? racjonalna, która wy?ej nad poetyckie stany czy absolutne drgnienia ducha stawia sobie zwi?z?o??, lapidarno??, mistern? konstrukcj? i prób? nawi?zania rozs?dnego dialogu z czytelnikiem, nie skazuj?c go – zgodnie z przes?aniem wiersza Ars poetica Czes?awa Mi?osza – na m?ki wy?szego rz?du. Jest to nade wszystko poezja intelektualna wysokiej próby.
Intelektualna nie w sensie tworzenia abstrakcyjnych, wierszowanych traktatów filozoficznych i systemów, z których przeci?tny czytelnik niewiele zrozumie, ale intelektualna w sensie stawiania pyta? zasadniczych i ostatecznych nie w formie filozoficznego podr?cznika, ale poetyckiego pytania, poetyckiego namys?u nad ?wiatem.
Znana jest przecie? sk?din?d niech?? wielu poetów do abstrakcyjnych formu?. Podmiot wierszy Herberta powiada w pewnym miejscu: „lepiej by? skrzypieniem pod?ogi ni? przera?liwie prze?roczyst? doskona?o?ci?”.
Dla podmiotu wierszy Szymborskiej znaczenie utworu tak?e wygrywa si? przede wszystkim w zwyci?skim starciu konkretu z abstrakcj? czy filozoficznym uogólnieniem. Szymborska operuje filozoficznym pytaniem, docieka zagadki ?wiata, ale w inny nieco sposób ni? czyni to filozof. Filozof w swojej mrówczej pracy w krainie abstrakcji traci jakby kontakt z namacaln? rzeczywisto?ci?, traci kontakt z tym, co jest. Dla podmiotu wierszy Szymborskiej natomiast to, co jest, jest najwa?niejsze. Ju? samo to, ?e ?wiat istnieje, stanowi jeden z najwi?kszych cudów b?d?cych ?ród?em niewyczerpalnej rado?ci i zachwytu.
W wierszu Jarmark cudów poetka pisze:
Cud pierwszy lepszy:
krowy s? krowami.
Drugi nie gorszy:
ten a nie inny sad
z tej a nie innej pestki
Cud, tylko si? rozejrze?:
wszechobecny ?wiat.
[…]
A zatem w tym pozornie niewinnym s?owie upatrywa? nale?y ?róde? tajemnicy ?wiata i zagadki cz?owiecze?stwa. Jednak s?owo to nie jest przyjmowane przez podmiot tych wierszy z bezwzgl?dn? afirmacj?, która ?atwo mo?e przej?? w naiwny i bezkrytyczny zachwyt nad ?wiatem. Podmiot jej wierszy jest jakby archeologiem, badaczem ?wiata, wyjmuje skamieliny i rupiecie, od?wie?a dawne dzieje ludzko?ci, ale ogl?da je pod szk?em powi?kszaj?cym ironicznego dystansu i krytycznego namys?u nad ?wiatem, który przecie? nie jest niewinny w swoim pi?knie; czasem jego pi?kno jest okrutne i niesprawiedliwe, i od tego zdaje si? jest poeta: ?eby sprawy nie upraszcza?, ale skomplikowa? j?, uczyni? bardziej wieloznaczn?, podda? os?dowi refleksji i krytycznego namys?u.
Poezja Szymborskiej jest równie? poezj? wieloznacznego sceptycyzmu co do samej ontologicznej podstawy ?wiata, jego przeznaczenia i sensu bycia cz?owieka we Wszech?wiecie. Zadaje ona dra?ni?ce pytania, niewygodne dla przedstawiciela gatunku ludzkiego, wielokrotnie stawiaj?c go pod pr?gierzem historii, zw?aszcza nieludzkiej, okrutnej i bestialskiej historii XX wieku.
Cz?owiek, który wy?ania si? z poezji Szymborskiej jest nade wszystko bytem uwarunkowanym biologicznie, nie jest w stanie oszuka? natury. Jego wznios?e koncepcje sztuki, Boga, geniuszu, talentu zdaj? si? przegrywa? z naturalnymi potrzebami i odruchami fizjologicznymi, których bardziej jest poddanym, ofiar?, ani?eli w?adc?.
Nie jest to jednak poezja, która bezlito?nie i zimno analizuje cz?owieka i skazuje go od pocz?tku na nico?? i zapomnienie w historii Wszech?wiata. Jest to raczej poezja, która w sposób niepozbawiony ciep?a, ale tak?e ironii i dystansu, pochyla si? nad pojedynczym istnieniem, pojedynczym ?yciem i próbuje to ?ycie jako? opisa?, namalowa? s?owem, podda? refleksji poetyckiej i krytycznemu namys?owi, znale?? sens i przeznaczenie cz?owieka w dziejach ?wiata.
Dla podmiotu wierszy Szymborskiej wa?na jest w?a?nie owa poszczególno?? istnienia, jego indywidualno??, która cho? – jak przyznaje Stanis?aw Balbus – jest wyj?ta z Nico?ci i do Nico?ci powraca, to jednak dane jej ?ycie jest na tyle ciekawe, obfituj?ce w przygody, nieustann? zabaw? w my?lenie, ?e warto ?y? dla samego ?ycia i warto o tym ?yciu ciekawie i m?drze pisa?.
W samej materii wiersza daje si? w?a?nie s?ysze? echo tej przygody ?ycia i przygody z ?yciem. Poetka operuje tak zwanym konceptem poetyckim opartym cz?sto na j?zykowym ?arcie, ironii, dowcipie s?ownym. Jej poezja obfituje w rozmaite antynomie i paradoksy j?zykowe, które maj? na celu odda? antynomiczno?? i paradoksalno?? samego istnienia. Niekiedy poezja Szymborskiej jest nazywana poezj? nonsensów w?a?nie przez wzgl?d na rozmaite zdarzenia, które w porz?dku ?yciowym i zdroworozs?dkowym s? nieoczywiste.
Nie jest to jednak, powtarzam, poezja irracjonalnego wylewu duszy. Owe nonsensy przypominaj? raczej misternie oszlifowane kamyczki, które tworz? skomplikowan?, niejednoznaczn? i wielopoziomow? architektonik? wiersza. Poezja Wis?awy Szymborskiej przypomina raczej misternie wyrze?bion? budowl?, pe?n? niekiedy sprzeczno?ci, antynomii i paradoksów architektonicznych, ani?eli rw?c? rzek? natchnienia. Racjonalna, cho? nie pozbawiona Tajemnicy, zdaje si? przede wszystkim przyci?ga? tym, ?e jest pisana g?ównie z my?l? o czytelniku i traktuj?ca czytelnika z najwy?szym szacunkiem, jako pe?nowarto?ciowego partnera dialogu. Stawia pytania metafizyczne: o istot? i sens istnienia cz?owieka, ale nie próbuje ich w ?adnej mierze wyja?ni?, pozostaj?c jakby na obrze?ach odpowiedzi, w ci?gle ponawianym – na sposób poetycki – pytaniu filozoficznym. Humor, ironia oraz dystans w ukazywaniu ?wiata i cz?owieka nie pozbawia tych wierszy g??bszego sensu, lecz w?a?nie znacz?co uwypukla ich g??bsze znaczenie oraz ukryt? w nich Tajemnic?.
A jaka by?a Wis?awa Szymborska jako cz?owiek? By?a osob? nies?ychanie ciep??, mi??, pogodn?, skromn?, maj?c? ogromny dystans do siebie i ?wiata, z wielkim poczuciem humoru. Ceni?a sobie towarzystwo przyjació?, którym urz?dza?a tak zwane kolacyjki. Do tego grona nale?eli mi?dzy innymi Teresa Walas, Bronis?aw Maj, Jerzy Jarz?bski; po otrzymaniu Nagrody Nobla jej osobistym sekretarzem zosta? Micha? Rusinek – wszyscy wymienieni to pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiello?skiego.
Uwielbia?a i ceni?a sobie kameralno?? swojego ?ycia, ogranicza?a go do kilkorga znajomych. I dlatego wci?? powtarzana fraza o katastrofie sztokholmskiej jest wyrazistym oddaniem stosunku poetki do ca?ego szumu medialnego, który narós? dooko?a jej osoby po otrzymaniu Nobla.
Uwielbia?a te? pali? papierosy. Chodzi?a do Kawiarni Noworolskiego przy Rynku G?ównym i zamawia?a sobie sernik po wiede?sku, kaw? i nami?tnie pali?a papierosy. Chodzi?a równie? do Nowej Prowincji przy ulicy Brackiej, któr? upodoba?o sobie wielu artystów i poetów, lecz kiedy wprowadzono tam zakaz palenia, nie pokazywa?a si? w ju? w tym lokalu.
Zbiera?a tak zwane wycinanki z prasy i cz?sto u?ywa?a ich, aby nakleja? je na zabawnych kartkach, które pó?niej wysy?a?a znajomym, których lubi?a. Pisa?a tak?e limeryki. Wed?ug krytyków literackich osi?gn??a w nich mistrzostwo porównywalne z mistrzostwem Stanis?awa Jerzego Leca czy Stanis?awa Bara?czaka.
Cz?sto padaj? zarzuty pod adresem poetki o zaanga?owanie w ówczesny system komunistyczny, pisanie wierszy na cze?? Stalina, Lenina, Boles?awa Bieruta. We wspomnianej ksi??ce Stanis?awa Balbusa przytoczona jest wypowied? Jerzego Turowicza, który tak obja?nia ten fakt: „Pocz?tkowe zaanga?owanie dwudziestoparoletniej wówczas poetki w ideologi? komunistyczn? jest z tamtej perspektywy zupe?nie zrozumia?e i nawet naturalne; a je?eli zdarza si?, ?e jeszcze jacy? ludzie maj? pretensje o to jej m?odzie?cze zaanga?owanie, to jest to zupe?nie bezsensowne i bezpodstawne, natomiast to, czym jest, co zrobi?a dla kultury polskiej, to wszelkie tak zwane grzechy odkupi?a z nawi?zk?”.
My?l?, ?e wypada zgodzi? si? z Jerzym Turowiczem i nie wik?a? si? w ci?g?e obwinianie i wywlekanie krzywd, gdy? poezja Szymborskiej mówi na tyle silnym g?osem, ?e zdaje broni? si? sama, niezale?nie od plam w jej biografii.
Te znakomicie napisane wiersze, niezale?nie od zmieniaj?cych si? mód i pr?dów, b?d? – my?l? – ?wietnym pretekstem do literackiej uczty dla niejednego jeszcze pokolenia czytelników. Warto si?gn?? po tomiki Wis?awy Szymborskiej, kiedy chce si? prze?y? przygod? wyobra?ni i intelektu.
Sama poetka zapewne odnios?aby si? do takiej konstatacji ze spor? autoironi?, o czym niech po?wiadczy wiersz pod tytu?em Nagrobek:
Tu le?y staro?wiecka jak przecinek
autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek
raczy?a da? jej ziemia, pomimo ?e trup
nie nale?a? do ?adnej z literackich grup.
Ale te? nic lepszego nie ma na mogile
oprócz tej rymowanki ?opianu i sowy.
Przechodniu, wyjmij z teczki
mózg elektronowy xx
i nad losem Szymborskiej podumaj
przez chwil?.
|