Lubię Teatr Telewizji i staram się go w poniedziałki oglądać. Jestem wdzięczna prezesowi Kurskiemu, że przywrócił regularne jego emisje. Muszę też dodać, że Kurski zrobił już sporo dobrego dla telewizji, choć to nie mój bohater. Wręcz odwrotnie. Arogancki facet, nie lubię. Ale oglądam TVP i jestem zadowolona.
Apetyt zaostrzył mi się szczególnie, kiedy usłyszałam, że będzie o prezydencie Raczyńskim, „Ostatni hrabia Edward Bernard Raczyński” (tu nikt nie nazywał go hrabią). Zaznaczyć muszę, że znałam pana Raczyńskiego. Był to człowiek bardzo skromny. I na pewno nie taki, który nie szedł z biegiem czasu. Był człowiekiem nowoczesnym. Niesłychanie szarmanckim i eleganckim. Ostrzyłam więc resztę wzroku na to, co zobaczę. Był świetnym dyplomatą. A co to jest dyplomacja? Od dawna mnie to frapowało. Czy to jest umiejetność poruszania się na salonach? Czy dobieranie odpowiednich słów, tylko i wyłącznie? Staranie się nie drażnić a zjednywać, z kimkolwiek ma się do czynienia?
Otóż pan Edward Raczyński moim zdaniem był dużej klasy dyplomatą w tym sensie, że miał nienaganne maniery, był zawsze bardzo uprzejmy, szarmancki, bo tak był wychowany. Miał świetne kontakty na całym świecie. Natomiast jeśli chodzi o polityczne znaczenie, jakie wniósł w historię Polski, to wydaje mi się, że minimalne. Nie dlatego, że nie chciał, bo z pewnością chciał taką rolę odegrać, ale warunki temu nie sprzyjały. I nie tylko jemu. Piłsudskiemu się akurat udało. Choć wokół Raczyńskiego pływały nadzieje różnorakie. Wiedzieliśmy, że ma szerokie znajomości w Foreign Office. Wydawało nam się, że będzie miał odpowiedni wpływ na posunięcia brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, które mogłoby korzystnie zmienić sytuację w PRL-u. Oczywiście było to bardzo mało prawdopodobne, bo polityka brytyjska była zawsze polityką zamkniętą, prowadzoną wyłącznie w imię brytyjskich interesów. Wolna Polska nie była w ich interesie, bo chcieli utrzymywać jak najlepsze stosunki ze Związkiem Sowieckim. Możliwość jakiegokolwiek oddziaływania była minimalna, niemniej jednak pan prezydent Raczyński robił co mógł. Natomiast bardzo przysłużył się w sprawie Katynia.
Sztuka o Raczyńskim została w moim przekonaniu zrobiona po to, by prowadzić tzw. politykę historyczną. Raczyński był gwoździem, który się wbiło w ścianę, a na gwoździu powiesiło inny obraz. Miał bardzo bujne życie. Był elegancki, dowcipny, był inteligentny, majętny. Bywający w świecie. Objeżdżał Amerykę, Europę. Miał trzy żony. Ożenił się najpierw z zamożną Angielką. Potem z panią Cecylią, niesłychanie miłą i kochającą. Miał trzy córki. Na długie lata związał się z panią Anielą Mieczysławską, z domu Lilpop. Pani Aniela była bardzo zakochana w panu Raczyńskim i cały czas tupotała wokół niego, choć pobrali się dopiero dwa lata przed jego śmiercią.
Pani Aniela, była osobą bardzo ekscentryczną, tak jak ekscentryczne są miliarderki. Szalenie ją lubiłam. Może dlatego, że ona co jakiś czas do mnie dzwoniła, kiedy miałam jeszcze stały felieton w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”. – Pani Krystyno, mój Najdroższy chciałby wiedzieć o czym będzie pani felieton. Na co ja: – Pani Anielu, pani Najdroższy, a dla mnie miły, przekona się o tym, jak mój felieton przeczyta. Mam nadzieję. – Aha, to pani robi Najdroższemu trudności? – Bynajmniej – ja na to, jak w piosence Młynarskiego. Za parę tygodni pani Aniela znowu dzwoni: – Pani Krystyno, mój Najdroższy chce pani powiedzieć, że pani niepotrzebnie przejechała się po tym czy po owym (tu padały różne nazwiska w zależności od okoliczności), bo to nie służy polskiej sprawie. – A co służy polskiej sprawie? – zwykłam pytać. – No, mój Najdroższy. – Aha. A jak Najdroższy służy polskiej sprawie, bo ja bym chciała wiedzieć? – A, to jest już rozmowa w cztery oczy.
Niestety nigdy do tej rozmowy w cztery oczy z prezydentem Raczyńskim nie doszło. Ale spotykałam go przy różnych okazjach. Z Teatru Telewizji nic się nie dowiedziałam o jego życiu poza wkładaniem w jego usta różnych frazesów hurra patriotycznych. Patriotyzm hurra przestaje być patriotyczny. Pan Edward był niezwykle miłym i szlachetnym człowiekiem, i miał piękny pałac w Rogalinie.
|