Cho? wspó?czesna Polska to ju? zupe?nie inny kraj, to wraz z transformacj? ustrojow? niewiele zmieni?o si? w naszej mentalno?ci. W wielu przypadkach wci?? mamy do czynienia z pora?aj?c? ciasnot? umys?u lub po prostu zwyk?? ignorancj? je?li chodzi o potrzeby drugiego cz?owieka. Nie trzeba daleko szuka?, by naocznie przekona? si? sk?d bior? si? podobne zjawiska i kto z ich powodu cierpi najbardziej.
Kult m?odo?ci i zdrowia
Niemal z ka?dego bilbordu patrz? na nas nienaganne kobiece twarze, stworzone przez sprawne r?ce grafika komputerowego. W kolorowych pismach przystojni panowie opowiadaj? nam o swojej recepcie na sukces i roli wygl?du zewn?trznego w ?yciu codziennym, za? w telewizji u?miechni?ty prezenter z dum? przedstawia nam jeszcze jednego pi?knego i zdrowego m?odzie?ca, przed którym lada dzie? ?wiat stanie otworem. Zbiorowy amok nie omija m?odych matek, które koryguj? swym pociechom niedostatki urody, by te dobrze prezentowa?y si? na pami?tkowym zdj?ciu komunijnym. W ogólnej histerii zwi?zanej z kultem m?odo?ci i pi?kna, zdrowie funkcjonuje przede wszystkim w kontek?cie urody i t??yzny fizycznej. Stomatolog, kosmetyczka, solarium i oczywi?cie zdrowa dieta – to dzi? niezawodne sposoby na to, by znale?? lepsz? prac?, zaistnie? towarzysko lub po prostu zdoby? spo?eczn? akceptacj?. Kto nie sprosta wyzwaniom nowych czasów coraz cz??ciej skazywany jest na spo?eczn? izolacj?.
– Jestem osob? w pe?ni sprawn?, ale mieszkaj?c w kraju czu?am si? czasem naprawd? gorsza. Co wi?c mo?e sobie my?le? kto? chory lub niepe?nosprawny, który nie pasuje do kreowanego w Polsce kanonu? Pi?kna buzia i zdrowe cia?o to u nas niemal absolutny priorytet. W Anglii za? pozosta?y bardzo m?dre proporcje. W telewizji zobaczy? mo?na ludzi oty?ych, brzydkich, starych i niepe?nosprawnych, za? na ulicy ?adna inno?? nie budzi sensacji. I to w?a?nie sprzyja prawdziwej integracji, nie za? puste gadanie i jednoczesne stwarzanie barier, jak dzieje si? to u nas w kraju. Dok?d w Polsce panowa? b?dzie fa?szywy obraz spo?ecze?stwa, dot?d prawdziwe potrzeby osób niepe?nosprawnych b?d? pomijane, a oni sami traktowani b?d? jak ludzie drugiej kategorii” – mówi Gosia, która wraz z córk? chor? na zespó? Downa od dwóch lat mieszka w Anglii.
Powy?sz? opini? potwierdza najnowszy sonda? przeprowadzony przez CBOS, wed?ug którego blisko po?owa Polaków (48%) negatywnie ocenia stosunek spo?ecze?stwa do osób niepe?nosprawnych. Nie dziwi? wi?c w tym ?wietle zachowania, które w normalnym spo?ecze?stwie nie powinny mie? miejsca.
Burmistrz Dusznik Zdroju odmówi? przyj?cia niepe?nosprawnych umys?owo m??czyzn do dawnego szpitala w tej miejscowo?ci, twierdz?c, ?e niepe?nosprawni „psuj? wizerunek uzdrowiska” – napisa? kilka miesi?cy temu dziennik „Polska”. Czy decyzja burmistrza to jedyny przyk?ad ciasnoty umys?u? Niestety nie.
Jak powiedzieli mi moi rozmówcy, wci?? zdarza im si? w kraju spotyka? z agresj? i brakiem zrozumienia ze strony w pe?ni sprawnych rodaków i nie s? to przypadki odosobnione. Poza nielicznymi przejawami zrozumienia i ch?ci? do jakichkolwiek g??bszych relacji, w du?ych miastach niepe?nosprawni liczy? mog? jedynie na wspó?czucie i pomoc na przej?ciu dla pieszych, za? w ma?ych miejscowo?ciach wci?? zmuszeni s? boryka? si? ze ?redniowiecznym zacofaniem.
– Jeszcze dzi? w ma?ych miasteczkach i na prowincji, mo?na spotka? si? z opini?, ?e choroba fizyczna dziecka to kara Boga za grzechy rodziców – mówi Karol, który rok temu przyjecha? do Anglii z ma?ej miejscowo?ci na pó?nocy Polski.
Chcemy ?y? normalnie!
Tak w skrócie mo?na przedstawi? wyd?wi?k listów, które trafi?y na moj? skrzynk? e-mailow? w reakcji na mój post w internecie. W?ród nich znalaz?em równie? korespondencj? od wspomnianego wcze?niej Karola, który nie bez cienia goryczy, cho? bardzo zdecydowanie stwierdza: „Wol? by? niepe?nosprawnym emigrantem w Anglii, ni? niepe?nosprawnym Polakiem w Polsce”. I cho? to bardzo smutna deklaracja, to bez trudu mo?na j? zrozumie?, zwa?ywszy na problemy, z jakimi spotykaj? si? w kraju ludzie niepe?nosprawni.
Poza wspomnian? potrzeb? akceptacji i pragnieniem prawdziwej integracji, wszyscy oni – o ile oczywi?cie pozwala im na to stan zdrowia – marz? o pracy i samodzielnym ?yciu. A to nie tylko ze wzgl?du na tragiczn? sytuacj? materialn?, ale przede wszystkim dlatego, ?e podj?cie pracy pozwoli im odzyska? cz?sto utracone poczucie w?asnej warto?ci. Niestety spo?ród kilkunastu osób, które si? ze mn? skontaktowa?y, tylko jedna znalaz?a prac? w Polsce, gdy tymczasem w Anglii niepe?nosprawni pracownicy zatrudniani s? niemal wsz?dzie – pocz?wszy od fabryk i hipermarketów, sko?czywszy za? na biurach i bankach.
Karol cierpi na wrodzon? wad? mi??ni klatki piersiowej oraz inne powa?ne dolegliwo?ci, które uniemo?liwia?y mu podj?cie pracy w Polsce. Rok temu przyjecha? do Manchesteru, gdzie pracuje w Domu Opieki Spo?ecznej. Decyzj? o wyje?dzie zmieni? swoje ?ycie oraz udowodni? sceptykom, ?e mimo fizycznych niedoskona?o?ci potrafi ?y? na w?asny rachunek. I cho? przys?uguje mu na Wyspach zasi?ek dla osób niepe?nosprawnych, które nie mog? pracowa? na ca?y etat (Disability Working Allowance), to z niego nie korzysta, gdy? najwi?ksz? satysfakcj? sprawia mu pe?na samodzielno??.
– Przez tyle lat by?em zale?ny od Miejskiego O?rodka Pomocy Spo?ecznej i od innych ludzi, ?e teraz wola?bym by? w stu procentach samodzielny – mówi ch?opak.
Jednak nie tylko osoby niepe?nosprawne fizycznie mog? w Anglii normalnie funkcjonowa?. Pracuj? tu tak?e osoby cierpi?ce chocia?by na zespó? Downa, obalaj?c tym samym zakorzeniony w mentalno?ci polskich pracodawców mit, ?e osoba nie w pe?ni sprawna pracuje gorzej lub w ogóle si? do pracy nie nadaje.
Lisa mieszka w Londynie. W?ród wspó?pracowników ma opini? osoby obowi?zkowej i zdyscyplinowanej. Przez kilkana?cie godzin w tygodniu pomaga dzieciom chorym na zespó? Downa nauczy? si? samodzielno?ci. Mimo i? sama (w stopniu niezaawansowanym) cierpi na t? chorob?, radzi sobie doskonale – nie tylko pracuje, ale równie? prowadzi samochód.
Cho? prawo do pracy gwarantuj? osobom niepe?nosprawnym stworzone w Polsce i w Anglii odpowiednie ustawy, to jednak na Wyspach widok niepe?nosprawnego pracownika nikogo nie dziwi, gdy tymczasem w Polsce poza zak?adami pracy chronionej, jest on wci?? czym? zaskakuj?cym. Doskonale obrazuj? to statystyki, wed?ug których w Polsce pracuje tylko siedemna?cie procent ogó?u niepe?nosprawnych osób, za? w UK liczba ta osi?ga po?ow?. Tak ogromna dysproporcja wynika przede wszystkim z nieudolno?ci polskiego ustawodawstwa, braku przygotowania naszych pracodawców do zatrudniania osób niepe?nosprawnych oraz istniej?cych wci?? w kraju barier architektonicznych oraz mentalnych.
Rodzimi pracodawcy w dalszym ci?gu wol? p?aci? Pa?stwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepe?nosprawnych (PFRON) za to, ?e nie zatrudniaj? niepe?nosprawnych osób, ni? tworzy? dla nich miejsca pracy. Dzieje si? tak, gdy? koszty, jakie z tego tytu?u ponosz? s? znacznie ni?sze ni? przeci?tne wynagrodzenie zatrudnionego pracownika, co w prosty sposób przes?dza o tym, co jest bardziej op?acalne. Tym bardziej absurdalny to przepis, gdy przyjrzymy si? temu jak z perspektywy prawa wygl?da ta kwestia w Anglii. Ka?dy pracodawca zatrudniaj?cy powy?ej pi?tnastu osób zobowi?zany jest na mocy Disability Discrimination Act do równego traktowania niepe?nosprawnego cz?owieka tak w kwestii zatrudnienia, awansu, jak i przysz?ych szkole? pracowniczych, co zauwa?y? mo?na chocia?by bior?c do r?ki application forms.
W przeciwie?stwie do polskiej ustawy, która realnie w tej kwestii nie mo?e nic zapewni?, angielskie przepisy gwarantuj? niepe?nosprawnym ludziom równy dost?p do ca?ego rynku pracy oraz zapewniaj? odpowiednie warunki ju? po jej podj?ciu. Gdy dodamy do tego dzia?alno?? wyspecjalizowanych organizacji (Show Trust) oraz agencji pracy, które pomagaj? znale?? zatrudnienie nawet osobom ze znacznym stopniem niepe?nosprawno?ci, doprawdy trudno nie zauwa?y? ró?nic. To wszystko wsparte jeszcze ogólnokrajowymi programami, jak chocia?by Acces to Work i Workstep, czyni znalezienie pracy przez osoby niepe?nosprawne w Anglii problemem du?o mniej skomplikowanym ani?eli w Polsce.
Niepe?nosprawny – nie znaczy gorszy
Przygl?daj?c si? ?yciu ludzi niepe?nosprawnych w Anglii, bez trudu mo?na zauwa?y?, ?e traktowani s? oni na równi z reszt? spo?ecze?stwa. A to przede wszystkim ze wzgl?du na powszechn? akceptacj? przejawiaj?c? si? w du?o wi?kszej ni? w Polsce otwarto?ci na ich potrzeby. Przek?ada si? to chocia?by na wi?kszy dost?p do edukacji, niemal ca?kowity brak barier architektonicznych oraz sprzyjaj?cy system prawny. Ponadto korzysta? mog? oni z szeregu ?wiadcze? socjalnych (www.direct.gov.uk), które – co najwa?niejsze – wzajemnie si? nie wykluczaj? i gwarantuj? im ?ycie na godnym poziomie. Nie do przecenienia jest równie? sposób, w jaki osoby niepe?nosprawne postrzegane s? przez przeci?tnego Brytyjczyka. Gdy w Polsce my?limy o nich w kategoriach k?opotu i ci??aru, tu odbierane s? w sposób partnerski.
Pozostaje tylko wierzy?, ?e czerpi?c tak ch?tnie wzorce z Zachodu, zaszczepimy w Polsce równie? wra?liwo?? na potrzeby osób niepe?nosprawnych, zast?puj?c tym samym puste frazesy o tolerancji, które z ni? sam? maj? niewiele wspólnego.
Imiona rozmówców zosta?y zmienione
Micha? Opolski
|