Czy Polska jest atrakcyjnym kierunkiem turystycznym dla Brytyjczyków?
– Oczywiście. Widać zmiany na lepsze z roku na rok, zwłaszcza od 2005 roku. Od czasu uruchomienia połączeń lotniczych do większości miast w Polsce liczba przyjazdów regularnie rosła. W 2013 roku statystyki Ministerstwa Sportu i Turystyki odnotowały nawet przyrost o 16,3 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Nadal czekamy na pełne dane za 2014 rok.
Jakie oferty i usługi turystyczne przyciągają najczęściej do Polski gości z Wielkiej Brytanii?
– Od lat najpopularniejsze są tzw. city breaks: Warszawa, Kraków, Zakopane, Gdańsk, Wrocław, od pewnego czasu również Łódź i Szczecin. Ale to nie wszystko – coraz częściej turyści, którzy spędzili kilka dni w Krakowie czy Gdańsku wracają, by poznać inne miejsca w Polsce – góry, jeziora czy parki narodowe. Młodzi przyjeżdżają na festiwale i trasy objazdowe po kraju, zwłaszcza koleją. Widzimy też zainteresowanie różnego rodzaju turystyką aktywną – wędrówkami po górach, sportami ekstremalnymi, ostatnio również grą w golfa. Sporo turystów interesuje się polskimi ośrodkami Spa&Welness, kuracjami w sanatoriach czy leczeniem dentystycznym. Odrębnym powodem zainteresowania wizytą w Polsce, jedynie pośrednio związanym z turystyką, są miejsca upamiętniające Holocaust, takie jak Auschwitz czy fabryka Schindlera. Brytyjczycy pytają też o obozy jenieckie na terenie Polski, na przykład o Żagań, w których przebywali ich ojcowie czy dziadkowie. Istnieje też bardzo aktywna grupa miłośników starych parowozów, dla których swoistą mekką jest Wolsztyn.
Polish National Tourist Office w Londynie promuje Polskę w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Na czym w praktyce polega to działanie?
– Staramy się być widoczni wszędzie tam, gdzie konsumenci poszukują inspiracji dokąd pojechać na następny urlop czy czy krótki wypad. Organizujemy wyjazdy do Polski dla dziennikarzy i blogerów piszących do działów turystycznych w popularnych mediach brytyjskich i irlandzkich, bierzemy udział w targach turystycznych, takich jak World Travel Market w Londynie czy Holiday World Show w Dublinie, organizujemy sami lub uczestniczymy wspólnie z partnerami w imprezach, na których promujemy Polskę pod kątem turystyki, no i oczywiście dostarczamy broszury i foldery o atrakcjach turystycznych Polski. W tym roku stawiamy na turystykę aktywną – pokazujemy Polskę jako nowy, nieodkryty jeszcze cel dla turystyki golfowej. Mamy już osiągnięcia w tej dziedzinie na rynku irlandzkim, a niebawem rozpoczynamy kampanię skierowaną na rynek brytyjski.
Jeśli chodzi o media elektroniczne, mamy własny, bardzo dynamiczny, profil na facebooku – PolandTravel – który ma już 11,5 tys. fanów, i własny segment rynkowy na niezwykle bogatym i wszechstronnym narodowym portalu turystycznym www.poland.travel/en-gb.
Drugim elementem naszej aktywności jest współpraca z branżą: utrzymujemy bliskie kontakty z miejscowymi biurami podróży i pomagamy im sprzedawać polskie produkty turystyczne, jak również pomagamy polskim biurom podróży w nawiązywaniu kontaktów na naszym rynku.
Innym, nie mniej ważnym elementem promocji kraju są zamieszkali na Wyspach Polacy, którzy swoją postawą i co za tym idzie, ogólnie wysoką oceną wśród Brytyjczyków i Irlandczyków, stworzyli trzeci filar promocji turystyki do Polski. Staramy się wspierać zwłaszcza tych Polaków, którzy chcą pochwalić się przed kolegami z pracy czy sąsiadami w miejscu obecnego zamieszkania swoim miastem czy regionem w Polsce, z którego pochodzą. Z myślą o nich już kilka lat temu uruchomiliśmy Klub Ambasadorów Polskiej Turystyki, który stanowi platformę wymiany informacji i wspierania działań, zarówno ze strony organizacji, jak i indywidualnych osób, które chcą włączyć się w promowanie Polski pod kątem turystycznym. W tym celu stworzyliśmy internetowy portal www.ambasadorzyturystyki.com, na którym prezentujemy szerzej ideę klubu i przyjmujemy zapisy nowych członków. Korzystamy z różnych okazji do współpracy ze środowiskiem polskim. Dla przykładu, w ubiegłym roku, z okazji Mistrzostw Świata w Siatkówce, stworzyliśmy bardzo ciekawą i nośną platformę promocji wspólnie z klubem siatkarskim klasy mistrzowskiej Polonia Volleyball Club.
Jakie techniki promocyjne i reklamowe są tutaj najbardziej skuteczne? Jakie znaczenie ma reklama skierowana do ogółu odbiorców, a jakie segmentacja klientów i oferta dopasowana do ich potrzeb?
– Do wszystkich odbiorców najlepiej przemawia informacja ze źródeł, które mają wypróbowaną wartość i cieszą się ich zaufaniem. Są to przede wszystkim materiały publikowane przez znanych blogerów i dziennikarzy turystycznych piszących dla działów podróży w pismach codziennych i do wydań weekendowych. Dlatego dużą wagę przykładamy do współpracy z brytyjskimi i irlandzkimi mediami. Tylko w ubiegłym roku dzięki temu wygenerowaliśmy wartość rzędu 1 mln 700 tys. funtów mierzoną według ceny reklamy w wydawnictwach prasowych, programach radiowych i telewizyjnych. Nawiązaliśmy bardzo owocną współpracę z redakcją SKY Sport TV. Program Soccer AM, który dzięki naszej pomocy został zrealizowany w Krakowie w 2014 roku, trafił łącznie do 1 mln 200 tys. odbiorców. Niebawem wysyłamy ponownie ekipę SKY Sport do Polski, tym razem do Gdańska i na Pomorze.
Londyńskie biuro PNTO podlega Polskiej Organizacji Turystycznej, która w swojej strategii ma współpracę z polskimi regionami. Na czym polega ta współpraca?
– Wspólnie z Regionalnymi Organizacjami Turystycznymi, których w Polsce jest szesnaście, tworzymy tak zwane pakiety promocyjne, do których wnosimy nasze kontakty z mediami, naszą wiedzę o funkcjonowaniu miejscowego rynku reklamy, zapotrzebowaniu Brytyjczyków i Irlandczyków na polskie produkty turystyczne, czy też znajomość technik marketingowych ułatwiających ich promowanie i sprzedaż. Z kolei regiony organizują promocję we współpracy z partnerami na swoim terenie – atrakcjami i obiektami turystycznymi, hotelami i innymi podmiotami zainteresowanymi wypromowaniem się na naszych rynkach, a do tego wnoszą udział finansowy lub rzeczowy z zasobów własnych, samorządowych bądź pochodzący od lokalnych przedsiębiorstw turystycznych w regionie.
Czy polskie samorządy lokalne oraz działające w regionach firmy, przedsiębiorstwa i instytucje turystyczne promują się chętnie na rynku brytyjskim?
– Generalnie tak. Wszyscy dostrzegają fakt, że Wielka Brytania to jeden z najważniejszych rynków turystyki wyjazdowej w Europie i na świecie. W 2014 roku Brytyjczycy wyjeżdżali za granicę 61 mln razy, średnio prawie cztery razy w ciągu roku; z tego 47,8 mln razy do krajów europejskich. W porównaniu do 2013 roku jest to o cztery procent więcej wyjazdów, na które Brytyjczycy wydali łącznie ponad 36 mld funtów. Jest się zatem o co starać.
Które polskie regiony są najbardziej aktywne na Wyspach Brytyjskich?
– Mamy bardzo dobre doświadczenie ze współpracy z takimi regionami, jak Małopolska, Warmia i Mazury, Mazowsze, Pomorze i Zachodniopomorskie.
Jak zachęciłby pan przedstawicieli sektora turystycznego w Polsce do szukania i pozyskiwania klientów z Wielkiej Brytanii?
– Branża turystyczna w Polsce od lat korzysta z potencjału brytyjskiego rynku turystyki wyjazdowej. Proszę spytać o to Kraków, Wieliczkę czy Zakopane. Regiony, które znajdują się pod presją ograniczania wydatków na promocję, często skupiają się na rynkach, które są stabilnymi rynkami emisyjnymi. Zazwyczaj są to kraje sąsiednie, a Wielka Brytania nie jest bliskim sąsiadem dla żadnego z regionów Polski. Jest zatem postrzegana jako rynek, który wymaga więcej starań o zdobycie klienta. Ale przecież to też jest bardzo stabilny i bogaty rynek, a Brytyjczycy mają bezpośrednie połączenia lotnicze z niemal wszystkimi zakątkami Polski. Dlatego naszym zdaniem warto, by polskie agencje turystyczne dowiedziały się co to jest fry up, żeby przeciętny Brytyjczyk nie tylko mógł zachwycić się tym, co w Polsce jest unikatowe, ale też poczuł się trochę jak w domu.
Rozmawiał: Jacek Stachowiak
|