Zaprzysiężenie nowego rządu w Polsce zbiegło się w czasie z tragicznymi wydarzeniami w Paryżu, które zajmują pierwsze strony gazet i większość czasu antenowego. Trudno się dziwić, zamachy terrorystyczne to już otwarta wojna. Coraz mniej miejsca na kompromis, Europa musi się zjednoczyć, odrzucając dotychczasową poprawność polityczną. Nasz nowy rząd, jak wynika z wypowiedzi ministrów i premier Szydło, takie wyzwanie rozumie.

|
Sytuacja w Europie otworzyła exposé nowej premier. Mówiła o konieczności solidarnej postawy, ale jednocześnie podkreśliła, że polski rząd przede wszystkim jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swoich obywateli. Wyraźne przesunięcie priorytetów, choć opozycja nie chciała tego zauważyć, koncentrując się raczej na tym, ile czasu Beata Szydło poświęciła sprawom europejskim. Zdaniem opozycji – niewiele.
Głównym jednak wyzwaniem nowego rządu są sprawy krajowe. Premier zapowiadała pokorę, skuteczność i słuchanie obywateli, bo w jej ocenie głównym nadużyciem ostatnich lat była arogancja władzy. Z trybuny sejmowej padły konkretne obietnice załatwienia najważniejszych spraw: dodatek na dziecko w wysokości 500 zł; przywrócenie wieku przechodzenia na emerytury – 65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet; podniesienie najniższej stawki godzinowej do 12 zł; podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł; darmowe leki dla ludzi po 75 roku życia.
Nie będzie to łatwe, bo jak sama premier przyznała, nowa ekipa nie ma pełnego rozeznania stanu państwa. Taki audyt ma być przygotowany w najbliższym czasie. Oby się tylko nie okazało, że nie ma możliwości budżetowych na przykład na pomoc dla rodzin wielodzietnych czy na płacę minimalną.
Opozycja i wielu ekspertów sceptycznie oceniają deklaracje rządu wymagające w realizacji dużych środków finansowych. Może opozycja wie, co mówi, bo ma więcej informacji na temat stanu państwa. Rozpoznanie problemów i szczere chęci ich rozwiązania mogą nie wystarczyć. Jesteśmy w strukturach unijnych i w wielu sprawach, przede wszystkim gospodarczych, obowiązują nas umowy międzynarodowe. Państwo nie może też (i całe szczęście) pozwolić sobie na niczym niekontrolowaną politykę fiskalną. Nie może przekroczyć w budżecie progu zadłużenia, a budżet pozostawiła poprzednia ekipa. Czy powiodą się te wszystkie manewry, o których mówiła w exposé premier, przy zachowaniu wyraźnie określonych granic zadłużenia i przy uwzględnieniu zmieniających się warunków ekonomicznych?
Po czynach ich poznacie. Rząd zgodnie z wyborczymi zapowiedziami wyznaczył sobie bardzo ambitne cele. Przedstawił program całościowy – ani z lewa, ani z prawa. Zabezpieczenia dla najbiedniejszych, żłobki, szkoły, uczelnie to postulat, którymi zwykle epatuje tradycyjna lewica. Zapowiedź powstania nowych ministerstw, w tym przede wszystkim Ministerstwa Energii i Ministerstwa Infrastruktury to wpływ szybko zmieniającej się struktury państwa i dbanie rządu o gospodarczy rozwój kraju w skali perspektywicznej. Program rządu Beaty Szydło bierze też w obronę drobną przedsiębiorczość dzięki planowanym zmianom prawnym mającym wyeliminować z życia gospodarczego największą patologię przewlekłych procesów, które nie przeszkadzają dużym, często międzynarodowym korporacjom, ale skutecznie eliminują mniejszych graczy, a to oni najbardziej wpływają na rozwój gospodarczy kraju.
Ciekawą inicjatywą, niewymagającą zbyt dużych inwestycji, a jedynie dobrej woli rządzących, jest zapowiedź sprzedaży państwowych gruntów na korzystnych warunkach pod zabudowę indywidualną, z włączeniem w takie przedsięwzięcia finansowej pomocy ze strony banków, z gwarancjami udzielanymi przez rząd. To też jeden z elementów polityki prorodzinnej i konkretne zachęcenie Polaków pracujących za granicą do powrotów.
Polaków mieszkających poza krajem powinien też ucieszyć projekt współpracy sejmu, senatu i rządu w sprawach ich dotyczących, czyli pozbawienie Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyłączności w udzielaniu pomocy Polonii.
|