Street Photography, czyli fotografia uliczna jest gatunkiem zagrożonym. Fotograf rejestrujący życie na gorąco staje się coraz częściej osobą podjerzaną o – w zależności od wyobraźni stróża porządku – terroryzm, pedofilię, etc. Robienie zdjęć w miejscach publicznych nie jest wprawdzie zabronione przez prawo, ale w sprzyjających warunkach, a takie niestety władze sobie stworzyły, zawsze jakiś przepis można znaleźć. Czy nasze czasy zapisze tylko wszechobecna kamera policyjna?

|
Damian Chrobak nie wyobraża sobie robienia zdjęć w innych warunkach. To właśnie ulica, w dodatku londyńska (bajeczne miejsce dla fotografa – jak mówi) jest najbardziej inspirująca. Ulica składa się z chwil, scen, które przemijają, nakładają się na siebie. Tłum nieznanych sobie ludzi, nagromadzenie ukrytych emocji, nieznane cele anonimowych uczestników tego niezwykłego spektaklu. Aparat potrafi zarejestrować coś, czego już za chwilę nie będzie.
Damian Chrobak nie skończył pierwszego roku studiów fotograficznych na prywatnej uczelni w Warszawie. Może to i dobrze, bo nie chciał i nie chce zostać fotografem profesjonalnym.
– Boję się, że kiedy fotografia stanie się moim źródłem utrzymania, zamieni się w rzemiosło – mówi. W jego przypadku robienie zdjęć w wolnych chwilach (z aparatem się nie rozstaje) nie jest jednak amatorstwem. W Warszawie pierwsze kroki stawiał pod okiem uznanych mistrzów: Tomasza Sikory i Andrzeja Zygmuntowicza. Cały czas wzbogaca swoją wiedzę i wrażliwość oglądając zdjęcia mistrzów ubiegłego stulecia, takich jak na przykład Robert Doisneau czy Henri Cartier-Bresson. W Londynie skończył kurs Black & White Photography na University of Art.
– Bliska jest mi atmosfera fotografii z lat 50., 60., 70. minionego wieku. Do niej nawiązuję. Lubię fotografować „po staremu”, analogiem, nie cyfrówką. Patrzenie w ekranik i szybka decyzja: to dobre, to do wywalenia – to nie dla mnie. Wolę nie wiedzieć, czekać na moment wywołania zdjęć… I jak jedno z 36 jest trafione, to jest ok. Kiedy na nie patrzę, widzę, że wyłapuję takie sytuacje, które są osobne w tym szybkim pędzie Londynu.
Damian jest człowiekiem niezwykle skromnym. Sam niechętnie mówi o swoich sukcesach. Od roku jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Na SGH w Warszawie miał warsztaty ze studentami. W Starej Galerii ZPAF-u będzie miał niebawem dużą wystawę autorską. Wcześniej jego prace zobaczyć będzie można podczas kolejnej ARTerii.
|